piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział XIX

Nina

Zaczęłam nowe życie. Mam Jess, która jest dla mnie jak siostra i Niall'a. To całe moje życie. Nie mam pojęcia co się dzieje z Miley i Sally. Musiałabym kiedyś odwiedzić One Direction. Hmm . . Tylko kiedy . . ? Zastanawiałam się na tym, gdy do mojego pokoju wpadła Jessica.
- Włączaj kompa. Już !
Wykonałam polecenie, choć nadal nie wiedziałam o co jej w ogóle chodzi.
- Wpisz Theo Turner - powiedziała. - Tak, ten pierwszy link.
Nagle zaświtało mi coś w głowie z imieniem Theo..
- Czekaj . . To nie ten Theo, co mówiłaś, że jest jakiś dziwny ?
- Tak, to ten, ale teraz nie ma czasu na pytania.
- Okej, okej. I co dalej ?
- No czytaj !
- Hmm . . " (. . .) Znany gitarzysta i wokalista zespołu "The Echo" Theo Turner miał wypadek. Prawdopodobnie jechał na swoim motorze marki Honda. Ma złamaną prawą rękę. Obecnie przebywa w szpitalu  "Private Health Care". Oczywiście życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia. (Czytaj więcej)" Chcesz wiedzieć o nim więcej ?
- Oczywiście ! Dawaj.
- No więc, z tego co wyczytałam to wczoraj wieczorem miał ten wypadek, zderzył się z samochodem, który jechał z przeciwka. Powoli dochodzi do zdrowia, ale z trasą koncertową musi się na razie pożegnać. Ma 19 lat, wysoki brunet, piwne oczy . .
- O Matko ! Ideał !
- Przestań, zwykły człowiek. Pewnie taki sam jak reszta tych gwiazd : samolubny, zapatrzony w siebie, ma mnóstwo kasy i wydaje ją byle co.
- Ja wiem co mówię. Dalej, jedziemy do niego !
- Zwariowałaś. Nigdzie nie jadę.
- No ale co Ci zależy ? No chodź.
W końcu uległam prośbom Jess i wyruszyłyśmy do tego szpitala.

Theo

Byłem kompletnie oszołomiony i dopiero po kilku dobrych godzinach uświadomiłem sobie co tak naprawdę się stało. Wokół mnie było pełno kwiatów i byli moi rodzice.
- Cześć synku, nareszcie się obudziłeś. Spokojnie, nic się takiego nie stało, tylko złamana ręka.
- Mamo, tylko ?
- Theo ciesz się, że żyjesz. Dobra my musimy już zmykać, a ty musisz wypoczywać. Pa skarbie.

Jessica

Już myślałam, że nie nigdy nie wejdziemy do tego szpitala. Wokół ogrodzenia utworzonego z kilku muskularnych ochroniarzy stało możliwe, że ponad tysiąc fanek Theo. Skandowały jego imię i życzyły mu szybkiego powrotu do zdrowia. Cudem prześlizgnęłyśmy się do środka. Ja - przebrana za pielęgniarkę, a Nina za niewidomą pacjentkę, która właśnie skończyła spacer po tutejszym ogrodzie. Dalej nie było wcale łatwo. Pokój Theo obstawiony był dwoma ochroniarzami.
- I jak my tam wejdziemy ? - gorączkowała się Nina. - Złapią nas.
- Spokojnie, mam plan.
I rzeczywiście miałam. Trochę banalny. Tym razem to Nina robiła za pielęgniarkę, a ja za panią doktor.
- Przepraszam, chciałabym się dowiedzieć jak się czuje pan Turner - skierowałam się do jednego z ochroniarzy. Już chciałam wchodzić, gdy nagle drugi zapytał :
-  A ta pielęgniarka po co ?
- Ona . . hmm . . Ona się uczy.
- To w takim razie proszę.
Nareszcie weszłyśmy. Chciałam krzyczeć ze szczęścia, ale w ostatniej chwili zorientowałam się, że Theo śpi. Boże jaki on słodki ! Nagle drgnął. Potem drugi i trzeci raz. Zaczął się wiercić. Raz w jedną, raz w drugą stronę. nie wiedziałam co robić. 'Jessica tylko bez paniki. Wdech, wydech..' - poinstruowałam się w myślach.
- Nina wiesz co w takich sytuacjach robić ?
- Yy . . Przytrzymaj mu wszystkie kończyny, a ja spróbuje go jakoś uspokoić.
To najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Nie dość, że go zobaczyłam to jeszcze mogłam go dotknąć. Kiedy ja tak go trzymałam, Nina w tym czasie, swoim najłagodniejszym i najsłodszym głosikiem, mówiła do niego :
- Spokojnie Theo to tylko zły sen, nie bój się. Jestem przy Tobie, nic Ci się nie stanie. To tylko zły sen. Zaraz się z niego obudzisz i wszystko będzie dobrze - przy tym gładziła go po policzku.
- Co się ze mną dzieje ? Kim . . kim wy jesteście ? - to były jego pierwsze pytania po przebudzeniu.
Nina wyjaśniła mu całą sytuację Niestety ktoś został poinformowany o całym zajściu w pokoju Theo i za chwilę miało tu wpaść kilku lekarzy.
- Gdzie możemy się schować ? - rzucił Nina.
- Yy . . Nie wiem. Może szafa ? - odpowiedział i posłał jej uroczy uśmiech. Był taki doskonały.. Ehh.. !
- Dalej chodź ! - pociągnęła mnie za rękę i obie znalazłyśmy się w dużej, ciemnej szafie.
- Panie Turner wzywał nas pan ? - usłyszałyśmy niski męski głos. Pewnie to jeden z tych lekarzy.
- Właściwie to już po krzyku. Myślałem, że coś się ze mną dzieje, ale to chyba tylko zły sen.
- A jak pańskie samopoczucie ? 
Uśmiechnął się. I tym razem nie wytrzymałam. Wydałam z  siebie pisk o mocy dźwięku co najmniej przejeżdżającego tria.
- No to już po nas - mruknęła pod nosem Nina.
- Czy ktoś jest w tej szafie ? - lekarz zadał kolejne pytanie.
- Nie ma nikogo - pospiesznie powiedział Theo, widząc, że inny lekarz zbliżał się w naszą stronę. - Naprawdę nie ma powodu żeby pan otwierał tę szafę.
- Doprawdy ? - i otworzył drzwiczki, a jego oczom ukazały się dwie głupie nastolatki.
- Co wy tutaj robicie ?
- Ja . . my . . tylko . . - Nina próbowała wybełkotać powód, dla którego się tutaj znalazłyśmy.
- Czy nie wiecie, że do tego pokoju mają prawo wchodzić tylko pracownicy tego szpitala jak i jego najbliższa rodzina pana Turnera. Nikt więcej !
- Przepraszamy, my . . my nie wiedziałyśmy.
- To już wiecie, a teraz proszę zaprowadzić te dwie młode damy tam gdzie ich miejsce - jeden z tych dwóch ochroniarzy, którzy pilnowali wejścia, złapał nas za ramiona i kierował ku wyjściu.
Zanim wyszłyśmy z tego pomieszczenia Nina skierowała jeszcze do Theo sarkastyczne 'dzięki'.
- Próbowałem - odpowiedział jej i znów posłał słodki uśmiech.
'Czyżby się w niej zakochał ?' - przemknęło mi przez głowę, gdy Max (tak miał na imię ten ochroniarz) prowadził nas do wyjścia ze szpitala.

*************************************************************************************************************
Witam.. ! Wszystkiego najlepszego na ten Nowy Rok 2015 !